Maćku chciałbym, żebyś nam opowiedział o Twoich znaczących zawodowych krokach, można by je nazwać kamieniami milowymi, które spowodowały, że jesteś specjalistą w dziedzinie chirurgii ręki.
Dr Maciej Klich:
Kamienie milowe w mojej pracy – powiedział bym, że one się dzielą na pewne etapy – jest ich kilka. Początki związane są z medycyną prywatną, gdzie nauczyłem się indywidualnego podejścia do pacjenta. Następnie szpital publiczny, w którym spotkałem się z dużą ilością i różnorodnością urazów, dolegliwości, przypadków oraz chorób. Tam też wykonywałem swoje pierwsze operacje, mogłem się rozwijać jako chirurg i ortopeda.
Niebagatelną rolę w Twoim zawodowym rozwoju odegrały kontakty z medycyną zagraniczną – Twoje doświadczenia we Francji, Hiszpanii ale też w innych krajach. Powiedz jaką one odegrały rolę i czy rzeczywiście te doświadczenia zagraniczne pokazują różnicę w podejściu do pacjenta i w prowadzeniu leczenia?
M.K: Chcąc się rozwijać w tym zawodzie, konieczne jest szkolenie się w najlepszych ośrodkach. Również za granicą, żeby poznawać różnorodność technik operacyjnych i różnorodność podejścia do określonych schorzeń. Szkoląc się we Francji czy Hiszpanii miałem możliwość poznania chirurgów, którzy stali się moimi mentorami i dzięki nim mogłem zacząć stosować zupełnie nowe techniki w leczeniu.
Tego typu staże pozwalają również zyskać lepszy wgląd w prowadzenie pacjentów zarówno przed i po operacji. Często zdarza się, że na kilkudniowych kongresach są prezentowane tylko najlepsze wyniki leczenia – przypadki zakończone sukcesami. Natomiast będąc w danym ośrodku kilka miesięcy mamy przekrój przez całe spektrum leczenia. Widzimy zarówno sukcesy jak i powikłania, czasem wręcz porażki. Niejednokrotnie z nich płynie najwięcej wiedzy.
Jesteś specjalistą chirurgii ręki i kończyny górnej. Czy mógłbyś nam opowiedzieć o specyfice tej specjalizacji i specyfice samej okolicy – bo jest ona dosyć wyjątkowa, prawda?
M.K: Jeśli chodzi o chirurgię ręki to zacząłem się interesować tą dziedziną już w trakcie specjalizacji, obejmującej ortopedię i traumatologię. Dalsze szkolenie w trakcie specjalizacji i po zdaniu egzaminu specjalizacyjnego już było nastawione i skupione na doskonaleniu się tylko w tym kierunku. Chirurgia ręki zainteresowała mnie dlatego, że ręka jest wyjątkowym organem, niemal doskonałym ,,narzędziem”. Jest czymś, co nas odróżnia od innych gatunków, potrafimy za jej pomocą zarówno wbijać gwoździe jak i grać na fortepianie czy malować. To jest absolutnie wyjątkowe. Proszę sobie wyobrazić, że jesteśmy w stanie wyprodukować protezy kończyn dolnych, na których ludzie biegają, skaczą, tańczą, natomiast jeśli chodzi o rękę jesteśmy w stanie wyprodukować zaledwie – i jesteśmy z tego bardzo dumni – protezę, która wykonuje jedynie siedem czy dziewięć konkretnych ruchów.
Ręka jest to tak skomplikowany mechanizm, że nadal nie jesteśmy w stanie go w pełni odtworzyć. Wydaje mi się, że u nas chirurgia ręki jest nadal niedoceniana z punktu widzenia medycznego i społecznego. Nie doceniamy wagi zdrowej i w pełni funkcjonalnej kończyny górnej w naszym życiu. Dlatego należy o nią dbać i leczyć te urazy jak najlepiej się da. Banalne złamania palca potrafią spowodować ogromną dysfunkcję nie tylko ręki ale nas samych – sparaliżować nasze funkcjonowanie. Czucie w ręce jest tak doskonałe, że potrafimy za jej pomocą rozpoznawać przedmioty, fakturę materiału, którego dotykamy. Do pewnego stopnia ręka może zastępować wzrok. Uszkodzenia i urazy ręki niewłaściwie leczone mogą być nieodwracalne i spowodować poważne upośledzenie.
"Nie doceniamy wagi zdrowej i w pełni funkcjonalnej kończyny górnej w naszym życiu. Dlatego należy o nią dbać i leczyć te urazy jak najlepiej się da. Banalne złamania palca potrafią spowodować ogromną dysfunkcję nie tylko ręki, ale nas samych – sparaliżować nasze funkcjonowanie."
Powiedz, proszę, na czym polega specyfika zabiegów i operacji związanych z całą okolicą ręki?
M.K: Specyfika chirurgii ręki polega na tym, że jest ona dziedziną na pograniczu kilku innych specjalności. Łączy chirurgię plastyczną, ortopedię, mikrochirurgię. Jest to nie tylko chirurgia sensu stricto czyli ingerencja mechaniczna mająca na celu np. wycięcie określonej tkanki. Jest to często chirurgia rekonstrukcyjna, polegająca to na odtworzeniu funkcji. W takich przypadkach nie zależy nam tylko na usunięciu czegoś wadliwego tylko na wykonaniu precyzyjnego zabiegu tak, żeby ta funkcja powróciła w możliwie jak najdoskonalszym stopniu. W związku z tym te operacje muszą być przeprowadzane z należytą starannością i delikatnością bo właśnie takim delikatnym narządem jest ręka.
Rozmawiając z pacjentem staram się dowiedzieć jakie są jego dolegliwości związane z dysfunkcją ręki. W jakim stopniu te dolegliwości przeszkadzają, jakich czynności pacjent nie jest w stanie wykonywać. Chodzi o czynności związane z pracą, ale także ogólnie z codziennym życiem, przyzwyczajeniami z hobby lub sportem czy nawet zwykłą rekreacją.
Dlatego staram się podchodzić do pacjenta indywidualnie. Czasami pacjenci z podobnymi chorobami wymagają zupełnie innego leczenia. Osoby aktywne zawodowo, które wymagają pełnej funkcji ręki do tego aby mogły pracować np. fizycznie czy artystycznie czy spełniać swoje pasje – mówimy, że ich aktywności są manualne. Natomiast są także osoby, które są w stanie z pewnych aktywności zrezygnować aby uniknąć np. zabiegu operacyjnego, ich potrzeby manualne nie są tak zaawansowane. Dlatego indywidualne podejście i właściwa ocena jest tak ważna w podejściu do leczenia. Dzięki temu możemy określić optymalny jego przebieg i spełnić oczekiwania pacjentów.
"Operacja jest w pewnym sensie urazem i musimy mieć pewne uzasadnienie do tego, żeby na taki uraz pacjenta narazić po to aby w następstwie funkcja tej kończyny wróciła do stanu z przed urazu, albo takiego, który jest możliwy do uzyskania."
Operacja jest w jakimś sensie ostatecznością. Chciałbym abyś nam trochę opowiedział o roli operacji w leczeniu.
M.K: Dla nas chirurgów operacja jest pewną normą, dniem powszednim. Dla pacjenta jest to niejednokrotnie ostateczność. Operacja w chirurgii ręki jest tylko elementem całego procesu leczenia. To nie jest tak jak w przypadku wycięcia wyrostka robaczkowego – po usunięciu chorej tkanki i wygojeniu rany choroba się praktycznie kończy i pacjent wraca do normalnego funkcjonowania. Tutaj jest to proces, który zaczyna się od właściwego rozpoznania i określenia potrzeb oraz oczekiwań chorego. Następnie mamy etap leczenia operacyjnego, a następnie usprawnianie pooperacyjne prowadzące do odzyskania możliwie najpełniejszej sprawności. Operacja jest w pewnym sensie urazem i musimy mieć pewne uzasadnienie do tego, żeby na taki uraz pacjenta narazić po to aby w następstwie funkcja tej kończyny wróciła do stanu z przed urazu, albo takiego, który jest możliwy do uzyskania.
Maćku, powiedz kiedy operacja jest koniecznością, a kiedy możemy zastosować leczenie nieinwazyjne?
M.K: Nie zawsze operacja jest koniecznością. Jeżeli tylko mamy szanse wyleczyć pacjenta nieoperacyjnie – staramy się to zrobić zaczynając od fizjoterapii czy fizykoterapii, następnie sięgamy po procedury mało inwazyjne. Natomiast czasami operacja jest nieunikniona – wtedy, gdy nie ma innych możliwości poprawy uszkodzonych funkcji ręki lub ogólnie kończyny górnej. Jednak zawsze procedura inwazyjna jest uzupełniona fizjoterapią ręki i rehabilitacją ręki.
Czy z perspektywy Twoich doświadczeń związanych z podejściem do leczenia w różnorodnych ośrodkach i placówkach medycznych, widzisz jakieś różnice w kontekście Form Grupa Lekarska?
M.K: W Form staramy się podejść do pacjenta całościowo łącząc nasze doświadczenia lekarskie, fizjoterapeutyczne i diagnostyczne. Nie skupiamy się tylko na jednym narządzie, jednej okolicy. Staramy się widzieć rzeczy całościowo – jak to się mówi holistycznie. Traktujemy leczenie jako proces łączący wszystkie zdobycze dzisiejszej medycyny. Staramy się nie tyle leczyć pacjenta co wyleczyć; precyzyjnie i właściwie rozpoznać chorobę, dobrać optymalnie procedury, jak najskuteczniej pomóc pacjentowi i pozwolić mu wrócić do swoich ulubionych aktywności – czy to do pracy, którą wykonuje, czy to do ulubionych czynności. Tak rozumiemy leczenie – jako powrót do stanu sprzed choroby lub powrót do maksymalnie możliwej – w danym przypadku – pełni sił.
Czy mógłbyś nam opowiedzieć nieco więcej o tym procesie bo on jest bardzo interesujący i chyba rzadko spotykany w skali naszego kraju.
M.K: Najcenniejsza w Form jest praca zespołowa. Polega na włączeniu w proces leczenia odpowiednich specjalistów. Diagnosta pomaga chirurgowi właściwie rozpoznać przypadek i zaplanować, dobrać odpowiednie metody operacyjne. Chirurg przeprowadza operację będąc do niej perfekcyjnie przygotowanym w kontekście tego konkretnego przypadku. Już na tym etapie pojawia się fizjoterapeuta, który może rozpocząć zajęcia jeszcze na etapie przedoperacyjnym a następnie kontynuować terapię po zabiegu. Podchodzimy do pacjenta całościowo i mamy cały czas kontrolę nad tym co się z nim dzieje, jakie są postępy i jakie mogą pojawić się zagrożenia. Bierzemy odpowiedzialność za cały ten proces i staramy się, żeby pacjent miał świadomość tego i poczucie, że jest pod opieką przez cały czas, bez względu na jakim etapie leczenia się znajduje. Zazwyczaj jest to jeden lekarz prowadzący, który ma wgląd we wszystkie procedury stosowane w procesie leczenia.
"Najcenniejsza w Form jest praca zespołowa. Polega na włączeniu w proces leczenia odpowiednich specjalistów. Diagnosta pomaga chirurgowi właściwie rozpoznać przypadek i zaplanować, dobrać odpowiednie metody operacyjne. Chirurg przeprowadza operację, będąc do niej perfekcyjnie przygotowanym, w kontekście tego konkretnego przypadku. Już na tym etapie pojawia się fizjoterapeuta, który może rozpocząć zajęcia jeszcze na etapie przedoperacyjnym, a następnie kontynuować terapię po zabiegu."
Wspomniałeś o roli diagnostyki, czy mógłbyś opowiedzieć o tym nieco szerzej?
M.K: Zaraz po badaniu klinicznym i rozmowie-wywiadzie z pacjentem diagnostyka obrazowa jest podstawą skutecznego leczenia. Jest niezwykle istotna, ponieważ właśnie ona pomaga nam zrobić rozpoznanie, postawić trafną diagnozę. Aby właściwie rozpoznać chorobę często stosujemy zaawansowane techniki diagnostyczne takie jak rezonans z podaniem kontrastu do stawu czy z kontrastem dożylnym, tomografię komputerową, rekonstrukcję 3D złamanych kości po to, żeby rozwiać wątpliwości jakie się rodzą w trakcie rozpoznawania choroby czy urazu. Opis obrazu, który uzyskujemy dzięki tym badaniom jest absolutnie fundamentalny. Podobnie jest z badaniem USG, które zależy nie tylko od wysokiej jakości sprzętu ale od osoby, która wykonuje i opisuje to badanie. Dzięki diagnostyce możemy postawić właściwe rozpoznanie i tylko dzięki temu możemy właściwie i możliwie bezbłędnie zoperować pacjenta.
Twój zakres specjalizacji jest bardzo szeroki w dziedzinie typów i rodzajów zabiegów i operacji, które wykonujesz. Wiem, że są takie zabiegi, w których specjalizujesz się szczególnie. Czy mógłbyś powiedzieć jakie to są zabiegi i operacje?
M.K: Szczególnie specjalizuję się w leczeniu różnego rodzaju zaburzeń zrostu kostnego, przede wszystkim są to wadliwe zrosty po złamaniach. Wykonuję również osteotomie przezstawowe odtwarzające powierzchnie stawową złamanych kości. To niezwykle istotne zabiegi z punktu widzenia funkcji tych stawów. Zmniejszają lub spowalniają proces rozwoju zmian zwyrodnieniowych w tych stawach. Dodatkowo wykonuję różnorodne zabiegi polegające na rekonstrukcjach więzadeł w obrębie ręki i nadgarstka.
Z jakimi przypadkami najczęściej trafiają do Ciebie pacjenci?
M.K: Najczęściej do kliniki ortopedii Form trafiają pacjenci z powikłaniami.
Jakiego typu są to powikłania?
M.K: Są to najczęściej zaburzenia zrostu kości, wadliwy zrost czy też brak zrostu kości. Także staw rzekomy, zastarzałe uszkodzenie ścięgien lub nerwów w wyniku czego funkcje ruchowe są zdegradowane w mniejszym lub większym stopniu. Niekiedy w stopniu bardzo znacznym, uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie i bóle ręki lub bóle całej kończyny górnej.
Z czego wynikają te powikłania?
M.K: Często są to uszkodzenia, urazy ręki, urazy kończyny górnej lub inne dolegliwości, które zostały rozpoznane zbyt późno lub metody stosowane w ich leczeniu nie były najwłaściwsze.
Chciałbym żebyśmy porozmawiali teraz trochę o artroskopii. To bardzo rozpowszechnione zabiegi. Czy Ty takie zabiegi wykonujesz? Czy mógłbyś opowiedzieć o korzyściach płynących z użycia artroskopu?
M.K: Rzeczywiście techniki artroskopowe są bardzo rozpowszechnione. Weźmy jako przykład artroskopię nadgarstka. Jest to bardzo użyteczna technika operacyjna mało inwazyjna, dzięki której nie uszkadzając lub uszkadzając w minimalnym stopniu tkanki miękkie, jesteśmy w stanie wykonać bardzo wiele procedur rekonstrukcyjnych.
"Czasami upływa wiele czasu, zanim pacjenci znajdą miejsce, w którym schorzenie zostanie właściwie rozpoznane i znajdą lekarza, który potrafi sobie z takim wyzwaniem należycie poradzić. Jeżeli nam się udaje właściwie rozpoznać i możemy to wyleczyć… cóż jest to fantastyczne uczucie. Wtedy wiemy, że jesteśmy na właściwym miejscu. Staramy się po prostu dobrze wykonywać naszą pracę."
Żyjemy w czasach ogromnego przyśpieszenia technologicznego. Nowe rozwiązania pojawiają się niemal w każdej dziedzinie. Czy w chirurgii ręki, którą się zajmujesz dzieje się podobnie, czy mógłbyś o tym opowiedzieć?
M.K: Technologia zawsze towarzyszyła rozwojowi medycyny – szczególnie chirurgii we wszelkich jej przejawach i specjalizacjach. Podobnie jak w przypadku innych części ciała – chirurgia ręki również się rozwija i w tej chwili mamy możliwości zastosowania np. sztucznych stawów w obrębie ręki czyli protez. Jesteśmy w stanie wykonywać zabiegi polegające na odtwarzaniu powierzchni stawowej stosując różnego rodzaju przeszczepy. Dzięki technologii 3D możemy bardzo precyzyjnie zaplanować linie cięć w przypadku osteotomii – co jest bardzo pomocne i znacząco skraca zabieg operacyjny. Rozwój mikrochirurgii i procedur mikrochirurgicznych pozwala nam na rekonstrukcję nerwów i tkanek miękkich poprzez przenoszenie wolnych płatów.
Z pewnością stykasz się z takimi przypadkami, które są na tyle trudne albo na tyle skrajne, że rzeczywiście człowiek nimi dotknięty czy to w wyniku wypadku, czy w wyniku choroby jest na jakiejś krawędzi. Zapewne niejednokrotnie zdarzyło Ci się „wyciągnąć” ludzi z takich przypadków i sprawić, że wrócili do zdrowia. Może nie do pełni sił ale do takiego stopnia sprawności, że mogą dalej funkcjonować, cieszyć się życiem, robić to co robią zawodowo, oddawać się swoimi pasjom. Ludzie nazywają takie przypadki cudami. Powiedz mi co Ty o tym sądzisz? Jaki masz do tego stosunek? Jakie to jest uczucie?
M.K: Nie czynimy cudów. Czasami upływa wiele czasu zanim pacjenci znajdą miejsce, w którym schorzenie zostanie właściwie rozpoznane i znajdą lekarza, który potrafi sobie z takim wyzwaniem należycie poradzić. Jeżeli nam się udaje właściwie rozpoznać i możemy to wyleczyć… cóż jest to fantastyczne uczucie. Wtedy wiemy, że jesteśmy na właściwym miejscu. Staramy się po prostu dobrze wykonywać naszą pracę.
Lek. Maciej Klich, specjalista chirurgii ręki, specjalista ortopedii i traumatologii narządu ruchu. Przyjmuje w klinice Form Grupa Lekarska w Warszawie. Czytaj więcej na temat dr. Macieja Klicha.
Wywiad opublikowano: 5.08.2019